Bractwo Ludów Bałtyckich
Niech więc tak się stanie.
Offline
Witajcie...
Kokoszu termin 26.12.07 odpada, to jest I dzień świat i każdy ma na ten dzień inne już chyba plany. Można by zorganizować ów wiec u Ciebie na domku, tak byśmy w strojach mogli się spotkać i omówić nasze postępy. Co o tym sądzisz ?
Offline
Coś zacny Kokoszu wspominałeś, że plany twe legły w gruzach... A więc wiec można by zorganizować w dniu innym niż "świątecznym". Myślę, że na owym wiecu Ci co posiadają powinni się stawić w strojach, a miejscem imprezy najlepszym była by wtedy Czajewszczyzna. Było by nas kilku i upamiętnić te spotkanie można by w tedy na fotografiach... Co o tym myślisz....? Dość mam już spotkań organizacyjnych przy kuflu piwa w "Kominie".
Offline
Moja nowa tuniką powinna się sprawdzić w mróz... Ogólnie takie spotkanie dużo by nauczyło niektóre osoby. Bynajmniej ze mną tak jest... Po ostatniej wyprawie do Suraża, gdzie spać musiałem w mrozach okrutnych, dużo wywnioskowałem, m.in. że kocyk to podstawa, czapka/kaptur jest rzeczą wspaniałą, ubiór musi być uszyty dobrze... i tak dalej... jeśli pogoda będzie ku temu to uważam pomysł za godny uwagi.
Offline
Dobrze więc impreza odbędzie się 28 XII 2007 na Czajewszczyźnie, rozpoczynamy od godz 14 00 ponieważ jest jeszcze widno i póki zapadną ciemności zdażymy się przygotować. Tyel jeszcze problem transportu. Jeżdżą tam autobusy i ja sprawdze rozkład i umieszcze na forum. Napewno przed 14 00 coś tam jedzie.
Offline
Hmmm... można by zrobić to w ten sposób...
Spotkanie rozpocząć na Czajewszczyźnie o 12:00 omówić ważne i mniej ważne sprawy organizacyjne... Od zależności o której skończymy dyskusje podejmie się kolejne kroki... otóż po zakończeniu rozmów osoby bez strojów mogły by udać się spowrotem do Suwałk(oczywiście nie wyganiam, lecz myślę, że nikomu po ciemku nie jest fajnie wracać ), natomiast ludzie ze strojami udadzą się na imprezę w plener - proponuję ognisko, piwo, mięsiwo, tańce hulanki i swawole... - Tak mniej więcej widzę tę imprezę moimi oczami... Co Ty na to Kokoszu ?
Offline
Ja bardzo chetnie ale widze problem w funduszach które moglibyśmy na ten wiec zebrać chwilowo podatek jest ustalony na co innego i nadzwyczajnego podatku ustalać nie chcę żeby zadowolić nasza prywatę, możemy oczywiscie dobrze się zabawić ale o konkretnej sutej uczcie tu nie mówie ino miodu troche wypic, a ucztę mamy juz zaplanowaną na później zgadza się?
Offline
O dużej biesiadzie to ja nawet nie myślałem... chodzi mi o trochę jedzenia co z głodu nie padniemy i jedno dwa piwa do przepłukania gardła. A o opodatkowaniu tej wyprawy też nie myślałem, jak już coś to możemy się zrzucić na prowiant - ale to tylko te osoby co idą na wyprawę, nie chcę wykorzystywać reszty drużyny która będzie wtedy nieobecna na wyprawie. Albo możemy po prostu się zorganizować i ustalić co kto ma załatwić i tyle ...
Offline
Wiec ustalmy że na wiec kazdy uposaza się sam wedle uznania a na jadło zrobimy mala zrzutke, tyle że wegetarianie sami o jadło sobie się zatroszcza i zrzucać się nie musza.
Offline
Zgadza się, tylko to jedzonko nie na wiec, jeno na wyprawę co odbędzie się po wiecu. Udają się na nią osoby tylko ze strojami... W myśli mam trip o którym dużo się mówiło w swoim czasie a nigdy się nie odbył...
Offline
Tak wyprawa zimowa... Naprawde rzecz godna uwagi aczkolwiek nie wiem czy mamy wystarczający ekwipunek aby się na nia wybrać ja myslałem raczej o małym uczczeniu spotkania a wyprawe zimowa moznaby w ferie zrobic. Lepiej bysmy się przygotowali.
Offline