Bractwo Ludów Bałtyckich
Sława!!!
Jako drużynnik informuję, że najbliższy trening odbędzie się w niedzielę (11.11.07). Miejsce spotkania jest do omówienia, wstępnie będzie to ul. Paca pod blokiem Narymonta. Na trening zawita do nas dwóch nowych ludzi, więc chłopcy gotujcie się będzie trzeba klasę pokazać. Na trening planuję dużo ćwiczeń i zabaw, więc ubierzcie się tak by w błocie móc się paplać. Godzina spotkania to 13.00. Według praw nowych jestem nastawiony na to że wszyscy bractwowicze się pojawią, jeśli ktoś takiego zamiaru nie ma musi mnie poinformować o nieobecności, namiary na mnie posiadacie więc nie widzę problemu... Przypominam, że 3 niezapowiedziane nieobecności równają się poddaniu pod głos wodza, i to wódz zadecyduje o waszej przyszłej karierze wtedy. Jeśli będą jakieś pytania proszę pisać.
Offline
Dobrze Mantvydasie piszesz! Dodam od siebie jeszcze, że dobrym pomysłem byłoby potwierdzanie swojej obecności na ów zgromadzeniach, co ja właśnie czynię:
Czy deszcz, czy śnieg czy kac... nie zbraknie mnie wśród Was
Offline
Mantvydas napisał:
Treningu w tym tygodniu nie będzie, czekamy na przydzielenie sali.... w taką pogodę nie ma sensu organizowania niczego w plenerze.
Sens jest ale nie do walki, tylko na kondycję.
Offline
zgadzam sie
kondycje powinniśmy trenować.
jestem zdania ze jeżeli chodzi o ćwiczenia kondycyjne Arvydas może sie na tym polu wykazać i zacnie nas potorturować.
Jeżeli byłbyś w stanie rozpisac krótki trening kondycyjny na czas tygodnia który każdy mógłby odbyć nawet indywidualnie byłoby ekstra
Offline
Co do rozpisów nie będę się wypowiadał, bo chyba to Arvydas powinien tu umieścić informacje jak będzie chciał... On wie o czym mówię A wy się nie przejmujcie Mogę wam zapewnić świetny trening kondycyjny, ale będzie do tego potrzebna sala i z tym nastawieniem odbywać się będą pierwsze treningi przez okres ok 1,5 miesiąca... Można by już jak coś się zgadać i zrobić mały bieg maratoński - lepszego ćwiczenia na kondycję chyba nie ma Ogólnie za czasów gdy trenowałem Taekwondo (jeszcze nie dawno) preferowałem godzinę 5:20 na pobudkę a o 5:30 byłem już w biegu (okropnie się wstaje o tej porze ). Jednakowoż myślę, że godzina ta trochę was przeraża, więc będzie można dla dobra sprawy się umówić na inną.
Offline
Uważam, że najlepiej kondycję robić biegając, ale z ciężarem mam na myśli kolczugę. Biegać po pagórkach z kolczugą, i siła się wyrabia, u ciebie w lasku na starej miejscówie jest dołek, ostatnio tam biegaliśmy z jednego brzegu na drugi, było nawet ciężko.
Hardcore by był w mojej przyszywce i jeszcze z kolczugą, hełmem z siatką kolczą i wytłumieniem, tarczą i bronią biegając przez 10 min.
Moja przyszywka jest ciężka bez kolczugi, może przypominacie jak "biegałem" na festynie?? A co mówić z kolczugą
Jak bym miał transport to wziąłbym sprzęt i biegał, chodź nie wiem jak długo
Offline
Pomysł Arvydasie masz świetny też mi to przez myśl przeszło, a dodałbym jeszcze miecz tarcze i pacynki w stronę biegającego, cy by w miejscu nie stawał... Dwa takie kursy na górce co żeśmy ostatnio biegali, a i mróz arktyczny nie będzie przeszkadzał i wina nie będzie trzeba
p.s. o winie jeno żart taki, bo zawsze się przydaje
Offline
Cieszę się z tego co mówisz, ale strzelanie do takiej osoby to tylko trening lucznika, a biegający nic nie poczuje , więc nie ma motywacji do szybszego biegania.
Ostatnio edytowany przez Arvydas (2007-11-15 22:47:59)
Offline
Zależy gdzie trafisz
Widzę to tak mniej więcej...
Osoba najpierw zbiega, więc tyłem odwrócona będzie, a w jej umyśle strach się zrodzi, co by ją
łucznik w głowę czy udo mógł trafić... a wracając tarczą będzie musiała się osłaniać i moment wybrać kiedy
strzałę na cięciwę będzie założyć trzeba co by mogła szturm przypuścić
Offline
Pomysł jest dobry... a patent łucznika kolorów dodaje bo biegający nie będzie musiał prosto biec lecz ew. na boki strzał unikając... Lecz osobiście uważam, że ćwiczenie to piekielnie wycieńczające jak na razie problemów tylko może sprawić. Proponował bym zatem, w pierw nogi porządnie rozbiegać i jakieś podłoże kondycji zbudować. Jeno trupa w przyszywie czy kolczudze u którego zgon za sprawą wycieńczenia będzie miał miejsce, mi nie trzeba... Jeno o siebie czy Dobrogosta się nie martwię, gdyż ja dużo biegam prywatnie, a Piotr Dobrogostowi pozytywna kondycję buduje na pewno. Obawy me miejsce by miały przy Arvydasie i Narymoncie co raczej mniejszy talent do biegu mają... Tyle ode mnie, lecz rad będę wysłuchać waszych opinii i propozycji...
Offline
Niech każdy o siebie się martwi, znam swoje możliwości, na długi dystans jestem cienki, ale żeby zrobić kondycję to tylko z grubej rury- przynajmniej dla mnie, ogólnie wolę siłowe ćwiczenia.
Offline